Jasełka na strychu
Pewne wspomnienia z dzieciństwa pozostają na długo w pamięci człowieka, by wracać do nich po wielu latach. Wigilia u babci, święta z rodziną … Któż nie lubi magii świąt?
Właśnie w taki nastój tuż przed Bożym Narodzeniem wprowadzili nas bohaterowie przedstawienia. Maks i Pola zostają zamknięci na strychu, gdzie uosobione rupiecie próbują nauczyć chłopca szacunku do wszystkiego, co go otacza. Chłopiec uzmysławia sobie, że miłe słowa, serdeczność i umiejętność słuchania może ocieplić relacje. Dotknięcie leżących na poddaszu rekwizytów wywołuje odległe obrazy związane z narodzeniem Dzieciątka. Białe skrzydła, pachnące sianko i kij zabierają rodzeństwo w okolice Betlejem sprzed 2000 lat. Maks uczy się, że dobre serce pozwala poruszyć wyobraźnię i zobaczyć nawet najbardziej niemożliwe historie. Poszczególne wydarzenia zostały zilustrowane nastrojową muzyką i kolędami w wykonaniu chóru szkolnego.
Przywołanie odległych dla chrześcijaństwa czasów uświadomiło widzom, że historia narodzenia Jezusa nadal jest aktualna. I tylko od nas zależy jak często będziemy do niej wracać, by nadal uczyć się szacunku i miłości dla wszystkich, których mamy wokół siebie.
Z całego serca dziękuję wszystkim osobom, które przyczyniły się do realizacji tego cudownego spektaklu: p. Beacie Wielebskiej, p. Annie Kaczor, p. Klaudii Kasprzak
i p. Piotrowi Kołodziejowi.
Wesołych Świąt!
Marlena Janura